Pepito i Borys idą na imprezę

– No proszę Cię, żel nie gryzie! – Pepito usiłował namówić Borysa do postawienia na żel oklapłej grzywki. Sam miał już na sobie jedwabną koszulę i pachniał oszałamiająco. Jego futerko było stylowo przyczesane, a oczy intrygująco błyszczały. Borys stał bezradnie przed lustrem i usiłował poradzić sobie z grzywką bez pomocy żelu, nie lubił bowiem takich wynalazków. Nie czułby się sobą, tylko jakimś wystylizowanym lalusiem, którym przecież nie był. Ale kim był? To pytanie intrygowało go ostatnio dosyć często. Dużo myślał...

Continue Reading

Święta, święta, święta…

– O mój Boże, jak ja to wszystko ogarnę?! – Borys gorączkowo biegał po kuchni, starając się nie ulec narastającej w nim panice. Za oknem delikatnie padał śnieg. Z radia słychać było świąteczne piosenki, a Pepito nucąc pod nosem przystrajał choinkę bombkami. Mimo usilnych prób zachowania spokoju, Borys oddychał z coraz większym trudem, a jego ruchy stawały się chaotyczne i nieskoordynowane. Pepito zaprosił bowiem na świąteczną kolację kilkoro znajomych i Borys czuł na sobie ciężar odpowiedzialności za należyte przyjęcie gości....

Continue Reading

Pepito i Borys nad morzem

– Yuhuuu! – zawył z euforią Pepito, rozbryzgując fale deską windsurfingową. Jego futerko było mokre od wody i wypłowiałe od słońca, a różowy język powiewał na wietrze. Pepito całym sobą chłonął otaczający go świat i rozkoszował ślizgiem po falach. Był piękny, letni dzień, świeciło słońce i wiał przyjemny orzeźwiający wiaterek. Pepito praktycznie od przyjazdu nad morze nie wychodził z wody. Pływał wpław i na desce, pluskał się, nurkował. Patrząc na niego trudno było uwierzyć, że jest zwierzęciem lądowym. W tym...

Continue Reading

Pepito i Borys jadą pociągiem

– Wdech, wydech, wdech, wydech, wdech… o Boże zaraz zemdleję! – Borys stał na środku peronu i trząsł się jak galareta. Zamykał oczy i starał się nie patrzeć na to co się wokół niego dzieje – ten ruch, gwar, pociągi. Ciągle ktoś go potrącał, albo wpadał na jego wielką, czarną walizkę. Borys chwiał się, kręciło mu się w głowie, nie mógł złapać tchu. Gdy już się wydawało, że serce mu pęknie z przerażenia, Pepito pchnął go w stronę pociągu stojącego...

Continue Reading

Pepito i Borys jadą na wakacje

Musimy się gdzieś ruszyć! – krzyknął pewnego letniego, słonecznego poranka Pepito i zaczął przymierzać okulary słoneczne przed lustrem. – Już widzę te dziewczyny na promenadzie….– rozmarzył się. – No i kąpiel w morzu, tarzanie się w piasku – kontynuował, przeciągając się błogo. – No już! Borys! Pakujemy manatki i wyjeżdżamy nad morze! Borys boleśnie westchnął. – O nie! Pakowanie, podróż, nowe miejsce! To straszne! – pomyślał, ale nic nie powiedział. Wiedział bowiem, że wszelka dyskusja z Pepitem jest bez sensu. Jakoś...

Continue Reading

Pepito i Borys idą na siłownię

Pepito wiedział, że dziewczyny lubią umięśnionych facetów, a że on lubił dziewczyny, więc postanowił wyciągnąć Borysa na siłownię. Borys oczywiście nie miał ochoty, bo właśnie zajmował się liczeniem listków na fikusie stojącym przy oknie, poza tym czekało go jeszcze wylizywanie sobie łap i leżenie na prawym boku. Miał więc dosyć napięty grafik. Pepito jednak nie dawał za wygraną i w końcu, Borys dla świętego spokoju się zgodził. Chłopcy poszli zatem do pobliskiej siłowni, w której dwa rotwailery wyciskały ciężary. Jedna...

Continue Reading